| Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Strona
Kolejny dowód, że syreny, smoki itp. bajkowe stworzenia nie zostały stworzone jedynie w wyobraźni człowieka... Trochę informacji: W japońskiej świątyni Karukayado w Hashimoto przechowywane są zmumyfikowane zwłoki syreny, liczące sobie 1400 lat i 65 cm długości. Badania medyczne wykazały, że nie jest to fałszerstwo, sztuczna "składanka" jak uważają sceptycy. Górna część ciała jest rzeczywiście ludzka, dolna zaś wykazuje genetyczne cechy ryby. Czy takie istoty to rezultat "pomyłki natury" - podobnie jak rodzące się niekiedy dzieci z wadami genetycznymi (np. z dwiema głowami), czy też stanowią może dowód na to, że nasi praprzodkowie prowadzili eksperymenty genetyczne ? 

To znaczy że SYRENY NAPRAWDE ISTNIAŁY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Teraz coś innego :
Dziewczynka z ogonem syreny


|
|
|

Peruwaińska dziewczynka, Milagros
Cerron, urodziła się z syndromem syreny.
Sirenomelia to niezwykle rzadki defekt polegający
na tym, że dziecko rodzi się ze zrośniętymi nóżkami. Małą Milagros udało się uratować (noworodki umierają
zwykle w ciągu kilku dni z powodu kłopotów z
układem wydalniczym) dzięki serii
skomplikowanych operacji. Obecnie 3-letnia
dziewczynka chodzi samodzielnie, rozpoczęła
nawet naukę tańca. Nomen omen imię Milagros
oznacza: cud. Na świecie jak do tej pory żyje
jedynie troje dzieci
dotkniętych sirenomelią. ;O
Do poczytania:
Co można spotkać na środku oceanu? Można spotkać wszystko. Pogodę, tak bezwietrzną jakby cała Ziemia przestała oddychać i taką cichą jak u zarania Świata przed Wielkim Wybuchem i jeszcze tak gorącą, że okręt wydaje się być kociołkiem, w którym Ktoś chce ugotować ludzi. Taką pogodę przeklinają marynarze. Może też być pogoda zupełnie inna, taka, którą porównuje się z piekłem. Wtedy, kiedy trzy żywioły: woda, ogień i powietrze umówiły się w jednym miejscu i w jednym czasie na pojedynek. Ścierając się ze sobą grzmią, huczą, wyją i okładają się nawzajem falami, błyskawicami, wiatrami. Nie baczą przy tym, że gdzieś pośrodku tej walki znajduje się mała łupinka walcząca o przetrwanie. W obliczu takiego żywiołu, każdy okręt, nawet ten największy jest małą łupinką, bo jak każda mała łupinka on też może znaleźć się na dnie. Taką pogodę też przeklinają marynarze.
Na środku oceanu można spotkać prawie wszystkie zwierzęta świata. Są tu i ssaki, ptaki, ryby, gady. Tylko płazów nie ma. Zdecydowanie wolą one żyć bliżej brzegu. Mamy, więc tu lwy, słonie, koniki, węże, krowy...Tak, tak moi drodzy. Takie zwierzęta też są na środku oceanu; oczywiście to są zwierzęta morskie, bo na morzu wszystko jest morskie: i lew jest morski i słoń jest morski i ja nawet jestem wieniumorski .
Na środku oceanu można spotkać syreny. Piękne powabne istoty, co prawda z rybim ogonem, ale to cała reszta jest zawsze niebywale okazała: piersi pełne jak grona, lico gładkie, włosy anielskie, a głos....Głos zauroczy każdego. Niejeden marynarz, zwabiony uroda i tym głosem, popłynął z taką syreną w głębiny i nigdy już z nich nie powrócił.
Na środku oceanu można spotkać coś jeszcze. Można spotkać miłość, i to taką przez duże M, bo te wszystkie miłości przez małe M są powszechne w każdym porcie. Zdarza się, bowiem na środku oceanu spotkanie dwóch statków. Kiedy pogoda i czas pozwoli, kiedy kapitanowie tych jednostek są ze sobą zaprzyjaźnieni, kiedy okręty płyną pod jedną banderą, albo po prostu, jeśli zachodzi taka potrzeba, to wtedy statki zbliżają się do siebie, łączą się burtami, linami, trapami. Rzekłbyś całują się i ściskają jak zakochana para. Załogi okrętów wymieniają się między sobą tytoniem, częstują się rumem wydanym przez bosmanów na rozkaz kapitana w podwójnej przydziałowej ilości. Czasami oprócz załogi na pokładach znajdują się również pasażerowie. I tak właśnie pewnego razu, przy takim oto spotkaniu burta w burtę pewien pasażer jednego okrętu dojrzał śliczną pasażerkę na sąsiednim pokładzie. Wymienili między sobą spojrzenia, zaiskrzyło, zaślepiło, walnęło jak obuchem w łeb, Amor strzelił, trafił i połączył. Przez cały czas postoju byli razem. Jedli razem, pili razem, nawet tańczyli i śpiewali razem, bo brać żeglarska, jak ma ku temu okazję i przyzwolenie ta tak właśnie się bawi. Obydwoje bardzo pragnęli, aby statki tkwiły tak złączone przez całą noc, bo wtedy również i oni, zauroczeni w sobie od pierwszego wejrzenia, w tę noc tkwiliby złączeni, tak tylko jak zakochany mężczyzna z zakochaną kobietą złączeni być mogą. Niestety kapitanowie, po wymianie poczty, wydali rozkaz odcumowania okrętów i stawiania żagli. Ona odpływała w jedną, a on w drugą stronę. Mówią, że mężczyźni nie płaczą. Nieprawda obydwoje mieli w oczach łzy, w dłoniach ściskali karteczki z adresami i napisem I love you i machali nimi do siebie, aż ich okręty pochłonął horyzont.

Legendy morskie potwierdzają istnienie syren
250 lat temu słynny niemiecki uczony opisał wodne stworzenie, które kryptozoolodzy wiążą z legendarną syreną.
Peter Bridges, były ambasador USA w Somali, przedstawił hipotezę na temat odkrycia XVIII-wiecznego naturalisty Georga Wilhelma Stellera. Bridges, na łamach czasopisma California Literary Review, opublikował esej o zoologicznych odkryciach Stellera, odkrywcy, między innymi, krowy morskiej. Bridges w swej pracy przypomniał do dziś dyskusyjne odkrycie Stellera, zaliczane do sfery kryptozoologii – zwierzę nazwane przez Stellera Morską Małpą.
W styczniu 1738 r. Georg Wilhelm Steller (ur. 10 marca 1709, zm. 12 listopada 1746), niemiecki lekarz i przyrodnik, wyruszył w ramach Wielkiej Ekspedycji Północnej kierowanej przez Johanna Georga Gmelina, która najpierw lądem przejechał z Sankt Petersburga na Kamczatkę, a później wypłynęła na Ocean Spokojny. Dokumentując bogactwa wschodniej części imperialnej Rosji, Steller opisał setki gatunków roślin i zwierząt, w tym wiele wcześniej nieznanych, także Morską Małpę.
Na temat tego stworzenia zachował się intrygujący wpis z dziennika wyprawy. 10 sierpnia 1741 r. na północnych wodach Pacyfiku Steller zobaczył płynące na powierzchni wód zwierzę wielkości dużego psa. Było porośnięte futrem, miało jakby małpią głowę i przez 2 godziny baraszkowało w pobliżu statku.
Steller opisał zwierzę i nazwał je Morską Małpą. Uznał, że należy ono do rodziny hominidów, że to przedstawiciel gałęzi małp człekokształtnych, która opanowała żywioł wodny.
Bezdyskusyjnie Stellerowi znane były odmiany fok, ale tajemniczego zwierzęcia jako foki nie sklasyfikował. Pamiętać trzeba, że Steller należał do czołówki naturalistów swej epoki, był też badaczem nie stroniącym od ryzyka. W 1741 r. Steller wziął udział w słynnej wyprawie na północ pod dowództwem Vitusa Beringa.
Bering wkrótce zmarł, ale dzięki Stellerowi i jednemu z oficerów, większość członków ekspedycji powróciła do Rosji. Niemiecki uczony okazał się mistrzem w sztuce przetrwania i ratował życie kolegom.
Stellerowi nie było dane wziąć udział w kolejnej ekspedycji. Wyprawę z Beringiem przypłacił zdrowiem i zmarł w 1746 r. w Tiumeniu. Peter Bridges, opisując dokonania Stellera, stawia tezę, że Morska Małpa może być tym samym zwierzęciem, które, wg zapisków kronikarzy, widywano od średniowiecza na Morzu Północnym i mówiono o nim Morski Mnich. O takim związku wspominał już sam Steller, który nadał Mnichowi Morskiemu złowionemu w XVII w. przez duńskich rybaków naukową nazwę Simia marina danica.
Może więc Morska Małpa Stellera jest gatunkiem hominidów, który opanował środowisko wodne i stał się źródłem opowieści o syrenach? Ale czy gatunek ten przetrwał? To, że Małpa Morska wciąż żyje w północnych wodach Pacyfiku, potwierdzać mają współczesne relacje świadków. Podobno Morską Małpę Stellera widziano jeszcze w 1965 r., w wodach opływających Wyspy Aleuckie. Wg Bridgesa, zaświadczają o tym zeznania załogi i pasażerów jachtu “Tzu Hang” należącego do brygadiera Milesa Smeetona.

Znalazłam takie coś:
People on the banks of the Buffelsjags River at Suurbraak, a village close to Swellendam in the Western Cape, have reported spotting a legendary mermaid-like creature, known locally as the Kaaiman.
At a nearby low water bridge, a man said he saw a figure, “like that of a white woman with long hair thrashing about in the water”.
Thinking to save her, he waded toward her, but said he stopped in his tracks when he noticed a reddish shine in her eyes. The sight sent “shivers” down his spine, yet he was pulled forward as if hypnotised.
He said the figure made “the strangest sound”, like a woman crying. His mother, Dina, said the figure sounded so sorrowful “my heart could take it no more”.
The Kaaiman is described as a half human, half fish creature which lives in deep pools. It is white and has long hair and red eyes.

Z angielskiego nie jestem dobra więc przetłumaczyłam to w tłumaczu i wyszło:
Ludzie na brzegu rzeki w Suurbraak Buffelsjags, w pobliżu wsi Swellendam w Western Cape, zgłosiło plamienie legendarnego mermaid-jak stworzenie, znany lokalnie jako Kaaiman.
W pobliżu mostu niskim stanie wody, mężczyzna powiedział, że widział rysunek ", podobnie jak biała kobieta z długimi włosami o lanie w wodzie".
Myślenie, aby ją ocalić, on brnął ku niej, ale powiedział, że zatrzymał się na jej, kiedy zauważył, czerwonawy blask w jej oczach. Widok posłał "dreszcze" wzdłuż kręgosłupa, ale był ciągnięta jak zahipnotyzowani.
Powiedział, że postać na miarę "najdziwniejszych dźwięków ", jak kobieta płacze. Jego matka, Dina, powiedział, że postać brzmiał tak bolesne "moje serce może tego dłużej".
Kaaiman jest opisany jako pół człowieka, pół ryby istota, która żyje w głębokich basenach. Jest biały i ma długie włosy i czerwone oczy.
|
|
|
|
|
|
|
| |
Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (1 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|